Andumiel

Nalegają, by pozować razem, chociaż ja mam pewne wątpliwości. Po pierwsze nie chcę tracić więcej czasu, a doświadczenie z poprzednią parą nauczyło mnie, że wymaga to anielskiej cierpliwości. Ale poza tym… na pierwszy rzut oka wyglądają, jakby byli z zupełnie innych światów. Polska dotychczas mówił głośno i śmiał się jeszcze głośniej, bez żadnego skrępowania rozsiadając się na podłodze studia – Węgry cicho przystanęła na uboczu, tylko co jakiś czas w

(Jedna chwila strumieniem świadomości. Polska i Litwa, czas nieokreślony.) - Kochasz mnie, Licia? milczysz ale przecież widzę twój uśmiech twój smutny uśmiech nigdy wcześniej go nie widziałem nie na twojej twarzy twój uśmiech był jak promień słońca ciepły i radosny i zaraźliwy i piękny tak strasznie piękny nigdy smutny jak teraz och przepraszam                               raz uśmiechałeś się w ten sposób tylko raz szliśmy razem łąką nie pamiętam kiedy to było ale nie      przejmuj

FANFIK W POPRAWIE :D (Leczony po drugiej wojnie światowej Feliks rozważa na zimno mniejsze i większe sprawy. Polska.) Jabłko wygląda tak, jak powinno wyglądać jabłko. No, może jest trochę bardziej żółte. Jakaś dzika odmiana. I pomarszczone, tak jak to bywa z jabłkami, które dostaje się w kwietniu. Chyba w kwietniu, bo Polska nie jest dokładnie pewien. Równie dobrze to może być jeszcze marzec, ale Polska szybko porzuca tę kwestię. To chyba nie jest szczególnie ważne. Zamiast tego obraca jabłko w dłoniach, zas

FANFIK W POPRAWIE :D (Brak przewidywania może mieć katastrofalne skutki. Rzeczpospolita Obojga Narodów, Polska, Litwa, Białoruś i Ukraina. Pairingi zależne od interpretacji.) Przenikliwy krzyk niósł się nad zaśnieżonym lasem. Nie ustawał, mimo że w okolicy nie ostał się już prawdopodobnie żaden ptak, a Taurysowi zaczynało dzwonić w uszach. Przyszło mu do głowy, że normalny koń z pewnością by tego nie zniósł. Ale obłąkana klacz Feliksa dorównywała dzikością swojemu właś

(ZSRR, chłodny poranek. Trochę narzekania, oczywiście w głębi duszy. Litwa.) W pokoju jest zimno.  To uczucie przychodzi jako pierwsze do umysłu pogrążonego jeszcze we śnie. Fala chłodu wdziera się między senne marzenia, brutalnie oddzielając od nich rzeczywistość, zmuszając do powrotu na stronę jawy.  Opór nie może trwać długo.  W styczniowy poranek taki jak ten oddech zamienia się w parę, a ziąb przeszywa na wskroś nawet przez dwa grube koce. Słońce jeszcze nie wzeszło, nie ma też żadnej

(Dlaczego warto sprawdzać prognozę pogody. Włochy Płn i Włochy Płd.)   Padało.   Stara, ceramiczna doniczka leżała przewrócona tuż przy ogradzającej balkon barierce. Wśród ciemnej ziemi, powoli zamieniającej się w błoto, smętnie mókł pojedynczy, różowy kwiat pelargonii. Poza szerokim balkonem braci Vargas woda spływała już po dachówkach, rynnach i ulicach ciężkimi strumieniami. W gęstszym niż zwykle powietrzu unosił się duszący zapach nadchodzącego lata.   Feliciano Var

 (Pewna noc powstania styczniowego. Delikatny LietPol. Historia jako tło.) Do świtu jeszcze pięć i pół godziny. Łukasiewicz opiera się o drzewo, schyliwszy głowę, zamarły w bezruchu - ale czuwa. Tylko jego palce błądzą po leśnej ściółce, przesypując kupkę suchych igieł z lewa na prawo i z powrotem. Niby nic nieznaczący gest, bezszelestny, nieco nerwowy, ale Taurys, leżący z głową na kolanach Polski, śledzi jego dłoń szeroko otwartymi oczyma. Milczą. Tylko ciężki oddech Litwy mąc

Francja i Belgia z początku prawie nie zwracają uwagi na mnie i na aparat. Oboje pozują półnago i chyba rozprasza ich to za bardzo, by skupić się na moich prośbach. Co ciekawe, nie przeszkadza im wcale, że obserwuje ich co najmniej pięć osób. Daję im chwilę dla siebie, przestawiając lampę i łagodząc światło. Zaraz, ile dałabym im lat? On wygląda, jakby był w moim wieku, ona mogłaby mieć ze dwadzieścia pięć. Chociaż gdyby zmyła makijaż, zapewne efekt byłby inny. Zanim jeszcze powiem im,